poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 7


- O, Zayn co ty tu robisz ? - zapytał Harry.
- Ja tylko... Zrobiłem Miley śniadanie no i ... - tłumaczył się Zayn.
- Spoko. Możesz teraz nas zostawić samych ? - powiedział Loczek. Zayn posłusznie wyszedł, a przy wyjściu mrugnął do mnie. Hazza tego nie widział. Kiedy zjadłam te pyszne naleśniki z bitą śmietaną i nutellą od Zayna, Hazzie zadzwonił telefon. Był to Nialler. Można było wyniknąć, że gadali coś o imprezie. Harry zasłonił ręką komórkę i zapytał:
- Ej, Miley ... Wszyscy się już zgodzili. Możemy tu zrobić imprezę ?
- Tak, jasne. To świetny pomysł. - uśmiechnęłam się.
- Zgodziła się.. - powiedział do słuchawki brunet po czym rozłączył się i rzucił się na łóżko. Zaczął mnie całować. Po chwili do pokoju wparował Louis.
- Sieema, ups .... Przeszkodziłem ? - powiedział Lou.
- Tak ! Naucz się w końcu pukać ... - odpowiedział Hazza.
- A wiecie o imprezie ?
- Tak, Nialler przed chwilą dzwonił. - powiedziałam za Harrego.
- A to nie przeszkadzam ... - powiedział Lou i wyszedł, a ja wstałam, aby się ubrać.
- Gdzie idziesz ? - zapytał Harry.
- Do łazienki. Ubiorę się w końcu. - uśmiechnęłam się.
- Dobra, idę do Nialla, podobno jest w centrum handlowym i zaprasza ludzi na impre. - Poszłam się ubrać. Po skończonej czynności poszłam do pokoju Lauren.
- Hej ślicznotko, pójdziemy gdzi... - w tym momencie szczęka mi opadła.
"LIAM I LAUREN ?!!" pomyślałam. Po moich słowach odessali się od siebie.  Liam wyszedł bez słowa.
- Chodź usiądź. - tak zrobiłam - już ci wszystko mówię... Liam przyszedł do mnie i powiedział że kogoś mu brakuje i że ma kogoś na oku. A ja powiedziałam, że mi też się ktoś podoba. A on dał mi uroczego misia i czekoladki i powiedział, że to ja mu się podobam. Ja odpowiedziałam, że on też mi się podoba. No i zaczęliśmy się całować.
- Co ? A co z Zaynem ?
- Jak to co ?
- No podobał ci się.. Te opowieści na plaży...
- Ahh, no bo... Słuchaj, muszę ci to powiedzieć... Kiedy zobaczyłam dziś rano Zayna macającego twoją dupę  , wszystko zrozumiałam. A i jeszcze miał tą karteczkę z tyłu spodni:

Miley, wiem, że jesteś z Harrym... Ale... Kocham cię. Trudno mi jest ci to powiedzieć, dlatego to piszę. Chcę to włożyć do bukietu róż. Jeśli to czytasz, to pewnie tak jest. Mam nadzieję, że to zrozumiesz. Nie chcę niszczyć mojej przyjaźni z tobą lub Hazzą. Dlatego proszę, nie mów mu tego.. Dałby mi niezły wpierdol..
                                                                                                                          Zayn

W tym momencie zrobiło mi się słabo. Upuściłam liścik i położyłam się na łóżku Lauren.
- CO ?? ON MNIE KOCHA ??! Ale... Jak to ... ? Co ? MACAŁ MNIE PO TYŁKU ?!!

*kilka godzin później* (IMPREZA)

Obserwuję wszystkich. Świetnie się bawią. A ja myślę nad dzisiejszymi zdarzeniami. Chyba było to widać, bo Liam, który robił drinki, zapytał mnie:
- Coś cię gryzie ?
- Hmm... Myślę...
- A nad czym ? - dopytywał się
- Nad dzisiejszym dniem... Ty i Lauren... No i to, co dowiedziałam się o Zaynie...
- Powiedział ci już, że cie kocha ?
- Wiedziałeś o tym ?
- Jasne, cały czas opowiada mi, Niallerowi i Louisowi jaka ty jesteś piękna, słodka i w ogóle cudowna...Nie mówię, że tak nie jest - uśmiechnął się chłopak.
"Czy tylko ja i Hazza nie wiedzieliśmy o tym?" pomyślałam sobie.
- Ale tak serio, to Zayn mi tego nie powiedział...
- To skąd to wiesz ? - spytał zdziwiony Liam.
- No bo Lauren zobaczyła jak Zayn dziś rano macał mój tyłek. Nie pytaj.... I miał w tylnej kieszeni karteczkę.. Liścik do mnie.No i ona mu ją wzięła i mi pokazała... - powiedziałam, po czym Liam wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- Z czego się śmiejesz ? To wcale nie jest śmieszne ! - krzyknęłam na niego.
- Masz rację, sory. - chłopak uśmiechnął się ostatni raz i przytulił mnie. Po chwili chciałam pójść na zewnątrz, aby się przewietrzyć. Nawet powiedziałam to Liamowi, ale wcale nie chciał mnie puścić.
- Liam, co z tobą ? Puść mnie. Chcę się przewietrzyć... - powiedziałam wyrywając się.
- A..Ale nie... Nie możesz.. - jąkał się.
- Mogę. - w końcu wyrwałam się z objęć i zobaczyłam przez okno Harrego... Harrego całującego się z jakąś blondyną na ławce. Prawie się rozbierali... Miałam ochotę dać mu plaskacza ! Czułam się strasznie... Upiłam się ... Poszłam poszukać Zayna  Kiedy go znalazłam zaczęłam się z nim całować. Zrobiłam to chyba, żeby poprawić sobie humor, ale to nie był dobry sposób...



DZIŚ TROCHE DŁUGI, ALE MUSIAŁAM GO PISAĆ 2 RAZY BO MÓJ POJEBANY BRACISZEK WYLAŁ MI COLĘ NA KLAWIATURĘ I WCISKAŁ KLAWISZE ŚCIERKĄ I SIĘ WYŁĄCZYŁO... -.-"
MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA.. CZEKAM NA KOMENTARZE ;p GŁOSUJCIE TEŻ W ANKIECIE ;] CHCĘ POZNAĆ WASZE OCENY ;) w OGÓLE DZIĘKI ŻE TO CZYTACIE , KOCHAM WAS ♥♥

sobota, 24 marca 2012

Rozdział 6

Z karetki wybiegło dwóch facetów. Otworzyli tył karetki i stamtąd wyskoczyli Liam, Zayn, Niall i Louis. Pielęgniarze wzięli nosze i zabrali Hazzę do środka.
- Chcecie jechać z nami? - zapytał jeden z nich.
- No jasne. - powiedzieliśmy chórem i weszliśmy do karetki. Usiadłam obok Harrego i wzięłam jego rękę. "Przecież nie może mu się nic stać. To zwykła bójka..." - pomyślałam.  Nagle klepnęłam się w czoło.
- Co sie stało ? - spytał Zayn.
- Na śmierć zapomniałam o tamtych pijakach... - rzekłam.
- Co ? Jakich pijakach ? O czym ty mówisz ?
- No, o tych, co pobili Loczka. W sumie im też trochę się dostało ale Hazza ma gorzej. Powinnam zadzwonić na policję... Uszło im na sucho.. - powiedziałam ponuro. Nagle Harry otworzył oczy i mruknął:
- Kochanie... Przepraszam.
- Jak to ? Za co ? - spytałam.
- Za tą nieudaną randkę.. Chciałem... Chciałem żeby było jak w bajce. Ale nie wyszło. - powiedział cicho.
- To nie twoja wina. Kocham cię. - powiedziałam i pocałowałam go w policzek - a teraz odpoczywaj.
Po chwili zatrzymaliśmy się i weszliśmy do szpitala. Nie mogliśmy wejść z Hazzą do lekarza, ale na szczęście nie był on na ostrym dyżurze. Czekaliśmy na niego chyba wieczność. W końcu wyszedł z gabinetu jak gdyby nigdy nic.
- To idziemy ? - zapytał. Wszystkim opadły szczęki.
- Co to ten lekarz - uzdrowiciel ? - zapytał Lou aby zabić ciszę. Harry tylko uśmiechnął się. Poszliśmy do samochodu i  pojechaliśmy do domu. W końcu byliśmy w domu. Było już po 3.00 nad ranem. Położyliśmy się do łóżek. Kiedy położyłam się obok Hazzy, zapytał mnie:
- Wiem, że to może nieodpowiedni moment, ale... - zająkał się.
- Ale co ? - zapytałam ufnym głosem.
- No... Bo ten tego.. Ja i ty.. ja chciałem z Tobą..
- Ale że teraz ? - zdziwiłam się.
- No nie wiem. Się podnieciłem tobą.
- Czy ty mnie podglądałeś jak się przebierałam ?
- Czy to coś złego ? Jesteśmy razem. - w tym momencie zaczęłam go całować. Przy namiętnych pocałunkach zaczął mnie powoli, delikatnie rozbierać. Sama już się nieźle podnieciłam nim. Byliśmy już nadzy, kiedy nagle Lou wszedł do naszego pokoju.  Szybko schowaliśmy się pod kołdrę.
- Puka się ! - wrzasnął na niego Hazza.
- Ooo, soryy, chyba w czymś przeszkodziłem.. - powiedział Louis.
- Nie no, skapnąłeś się Mięsny Jeżu... Weź idź spać. Jest już koło 4.00 nad ranem.
- Taa, ja mam iść spać a wy tu zabawę urządzacie.. - uśmiechnął się.
- Dobra, Lou serio. Ja już idę spać. Dobranoc wam - powiedziałam z niechęcią. Wtedy Louis wyszedł.
- Hej kochanie, możemy dokończyć to, co zaczęliśmy. - zaczął całować mnie po szyi.
- Wiem, że byś chciał, ale.. Może to był znak ? Już drugi raz nam przerywają. Poza tym jestem już śpiąca. Jest późno. Dobranoc.
- Chyba nie myślisz że serio to był jakiś znak ?
- Nie wiem. Dobranoc. - pocałowałam go i odwróciłam się.
- Dobranoc. - odpowiedział Hazza.
Kilka godzin później (rano) obudziłam się z odkrytym tyłkiem. W dodatku Zayn siedział przy łóżku, a ja byłam do niego odwrócona gołym zadem i jak gdyby nigdy nic przyniósł mi śniadanie. Przykryłam się i zapytałam:
- Długo tu siedzisz ?
- No od 10 minut ?
- A zauważyłeś może, że jestem naga ?
- Eee... Nie. Myślałem, że ten tyłek to na spodenkach masz.. To był twój ? SERIOO ?? - zapytał zdziwiony.
- Tak, to mój tyłek. - powiedziałam z ironicznym uśmiechem.
- Jędrne pośladki - powiedział i zabawnie poruszył brwiami.
- A co, sprawdzałeś ? - zapytałam, ale w tym momencie wszedł Harry.


SIEEMA.. Jeśli chcecie być powiadamiani o kolejnych rozdziałach no to piszcie w komentarzach swój nick lub na twitterze to mój nick : @1Dpolandfan :)
Liczę na komentarze. W rozdziale 5 nieźle wam poszło. Przebijcie ;)
Jak się podoba nowy wygląd ?
A i jest ankieta,  oceniajcie ;)

Jakoś wyjątkowo podoba mi się ten rozdział ... ;) Dziś dłuższy rozdział :)

piątek, 23 marca 2012

Rozdział 5

W czasie podróży chłopcy co chwila się wygłupiali. Było bardzo zabawnie, ale czasem Lou nagle hamował i to mnie i Lauren ciągle straszyło.
- To w końcu gdzie jedziemy? - spytała Lauren.
- Do Wielkiej Brytanii - powiedział Zayn. Dziewczyna uśmiechnęła się. Zayn do niej mrugnął. Droga była bardzo długa, ale świetnie się bawiliśmy. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zaczęliśmy szukać zakwaterowania. Z komunikacją nie ma problemu, bo przecież wszyscy żyliśmy kiedyś w Anglii, a w Polsce się tylko spotkaliśmy. Chodziliśmy po różnych domkach i hotelach. Było ich pełno. W końcu znaleźliśmy domek, który był wolny. Zapłaciliśmy dość dużo, ale to dlatego, że ten domek, to właściwie nie był taki mały domek, tylko dom. Był mega. Rozpakowaliśmy się, ale była tak ładna pogoda, że nie chcieliśmy jej tracić. Zamknęliśmy domek i poszliśmy na plażę. Rozłożyliśmy koce i zaczęliśmy grać w siatkę.
- Tak się poznaliśmy. - powiedział Liam.
- Tak, ale zauważ, że to było dość niedawno, a jednak już jestaśmy razem na takich wakacjach. - puściłam do niego oczko. Odłożyliśmy piłkę i poszliśmy się kąpać. Wszyscy się chlapaliśmy, nurkowaliśmy i bawiliśmy się na całego. Później poszliśmy na koce i położyliśmy się. W tym momencie wszyscy zaczęli się śmiać. Tak od czapy. Nie wiem co ich rozśmieszyło, ale śmiałam się z nimi.Po chwili Horan powiedział:
- Hahaha, masz na głowie glona ! - kiedy to mówił, zwijał się ze śmiechu. Po chwili Harry podszedł do mnie i zdjął mi to zielone paskudzstwo z włosów. Potem poszliśmy coś zjeść. Następnie wróciliśmy do naszego domu.
- Hej ślicznotko.. Jest już wieczór. Może przejdziemy się na spacer? - wyszeptał mi do ucha Harry, łapiąc mnie w pasie. Odwróciłam się i pocałowałam go.
- To znaczy tak ? - zapytał z nadzieją. Pokiwałam głową na ' tak '. Hazza zabrał coś z domu i wyszliśmy. Zabrał mnie na spacer nad brzegiem morza. Szliśmy sobie spokojnie i przytulaliśmy się.
- Jak dobrze, że cię mam. - powiedział Harry i pocałował mnie. Bardzo mi się to podobało. Czułam się przy nim bardzo dobrze, ale nagle zauważyliśmy jakichś pijaków. Podeszli do nas i zaczęli nas zaczepiać.
- Emm, no siemankooo.. eugh... no, co tam parko? - mówili
- Spadajcie. - powiedział Harry.
- Nie odzywaj ... eugh... sie tak do nas... eugh ... bo sie ...eugh... douigrasz .
- Że co ? Ja się doigram ? No chyba ty stary pierdzielu pijany... - w tym momencie pijacy rzucili się na Hazzę. Nie wiedziałam co robić. Zaczęłam ich od niego oderwać, ale zanim mi się udało pobili Harrego do nieprzytomności. Zadzwoniłam po pogotowie.
- Harry, otwórz oczy, proszę... Pogotowie przyjedzie niedługo. - mówiłam do niego, ale na marne próbowałam go budzić. Niedługo po incydencie przyjechała karetka.




Heeej .. soory za takie nudy na początku.. Mam nadzieję, że końcówka chociaż się spodoba. Bardzo proszę o komentarze. BAAARDZOO ♥

czwartek, 22 marca 2012

Rozdział 4

Nie mogłam zasnąć. Zaczęłam myśleć nad wczorajszymi sprawami, ale długo to nie trwało, bo wszyscy obudzili się niedługo.
- Eeeejj, nie ma czegoś do jedzenia ? - zapytał Nialler.
- Ty myślisz tyko o jedzeniu... Samo się nie zrobi. Idź do kuchni. - uśmiechnęłam się do niego. Po chwili wszyscy wstali. Poszliśmy do kuchni. Liam zapytał:
- A tak w ogóle to gdzie jest twoja rodzina ?
- Nie wiem, pojechali gdzieś - mrugnęłam do chłopaka. Liam i Zayn zaczęli szykować śniadanie z dostępnych produktów, a Lauren, Lou i Nialler po kolei poszli do łazienki i ubrali się. Po mniej więcej 30 minutach wszyscy z nich byli ubrani.
- Hej, może pójdziemy razem do łazienki, co ? - szepnął mi do ucha Harry.
- Ale tak, żeby nikt nie zauważył - odpowiedziałam.
Po chwili sama poszłam do łazienki, a zaraz po mnie Hazza. Wszedł, podszedł do kranu i ochlapał sobie twarz. Za chwilę zaczął chlapać też mnie. Zaczęłam piszczeć, jak to dziewczyny i zaczęła się wojna wodna. Wszędzie było mokro. Loczek zaczął mnie całować. Było cudownie. Teraz moje uczucia do niego są pewne. Naszą miłą chwilę przerwali Niall, Zayn i Louis, którzy weszli do nas.
- Co wy tu robicie ? Czy my czegoś nie wiemy ? Co tu tak mokro ? - obsypywali nas pytaniami.
- Yyyy, no... Wiecie... Nic tu... No... My tylko... - jąkał się Harry.
- Haha, wy tylko... Ej no, przecież widzimy, że tu coś się dzieje - zarechotał Zayn.
- No dobra, dobra... Jesteśmy z Miley razem. - przyznał się Hazza.
- To już widzimy. Kiedy zaczął się ten "romansik" ? - zaciekawił się Louis.
- Od wczoraj. - powiedziałam szybko.
- Ej, chodźcie jeść ! Co wy tam robicie ? - usłyszeliśmy krzyki z dołu.
- Miley i Harry są razem !! - wykrzeknęli Niall, Louis i Zayn.
- COOO?! - krzyknął Liam i szybko przybiegł do nas. Na szczęście Niall załatwił sprawę i powiedział:
- Dobraaa, chodźmy do kuchni jeść, głodny jestem. Ja i Harry zgodziliśmy się na to, a za nami poszli wszyscy. Kiedy zjedliśmy śniadanie chłopcy powiedzieli, że chcą nas zabrać na wakacje.
- Mieliśmy w planach wyjazd do Paryża czy gdzieś... - powiedział Harry. Na twarzy Emmy i mojej pokazały się uśmiechy.
- Naprawdę chcecie, żebyśmy my z wami pojechały ? - zapytałam. Hazza przytulił mnie od tyłu i rzekł:
- No oczywiście, kochanie. - Uśmiechnęłam się na to, a wszyscy (jeszcze nie przyzwyczajeni do naszego związku) zrobili dziwne ' uuu '.
- Hej, może pojedziemy do Anglii ? - spytał Zayn.
- Tak, świetny pomysł. Dobra. - mówiliśmy chórem.
- To jedziemy... Jeszcze dziś ? - zaczął i wszyscy chłopcy się zgodzili.
- Że co? Naprawdę ? No, wiecie, w sumie jeszcze jestem nie pełnoletnia. - powiedziała Lauren.
- Ej, ja na pewno pojadę.. Ale musimy najpierw spytać rodziców Lauren. - powiedziałam.
- Dobra, spoko. Załatwi się - powiedział Lou - To idziemy ?
- Eeem... No dobra.. - odpowiedziała niepewnie Lauren. Po kilku minutach poszliśmy do domu Lauren. Ona wpuściła nas do środka i poszła do rodziców.
- Mamo, mogę jechać na wakacje z kolegami i koleżankami do Anglii ? - zapytała się.
- DO ANGLII ? Dziecko, ty masz 17 lat.
- I to wystarczy. Poza tym oni są starsi, Zajmą się mną.
- Najpierw muszę ich poznać. - po tych słowach Lauren zaprowadziła swoją mamę do nas.
- To jest Zayn - 18, Louis - 21, Niall - 19, Liam - 19, Harry - 18, a Miley znasz. - w tym momencie jej mama zastaniwiła się.
- Zaopiekujemy się nią. Będzie dla nas jak młodsza siostra. - powiedział Nialler.
- Dobrze. Wyglądacie na opiekunczych. Kiedy jedziecie ? - uśmiechnęła się.
- Dziś. - powiedział Lou. Lauren poszła pakować rzeczy i zaprosiła nas do swojego pokoju. Poszliśmy za nią. Poczekaliśmy aż się spakuje i wyszliśmy z domu. Poszliśmy znów do mnie, a chłopcy do siebie. Później znów spotkaliśmy się u mnie. W końcu wyjechaliśmy....

poniedziałek, 19 marca 2012

Rozdział 3

Kiedy dotarliśmy na miejsce weszliśmy do wielkiego centrum handlowego. Były tam przeróżne sklepy. Zaczęliśmy od sklepu z ubraniami. Robiliśmy sobie razem zdjęcia i przebieraliśmy się w różne ciuchy. Chłopcy kupili mi 5 ślicznych bluzek, 2 pary spodni i cudne buty, a Lauren 4 bluzki, Irlandzkie skarpetki i strój kąpielowy. Byłyśmy zachwycone. Nieco później poszliśmy do sklepu z zabawkami. Było mega ! Liam kupił mi wielkiego pluszaka Scooby-Doo. Uwielbiałam go jak byłam mała. Lauren dostała od Nialla dużą, zieloną Atomówkę. W zamian za ich prezenty, też chciałyśmy im coś kupić. Złożyłyśmy się i każdemu z nich coś kupiłyśmy. Zaynowi - lusterko , Liamowi - koszulę w kratę ,  Louisowi - pluszaną marchewkę , Niallowi - pluszaka irlandzkiego , a Harremu - okulary przeciwsłoneczne. Wszyscy nas przytulili i w sklepie padliśmy plackiem na ziemię. Było bardzo wesoło, ale każdy się na nas patrzył. W centrum handlowym byliśmy jeszcze przez długi czas, aż się zrobiło późno i musieliśmy wracać do domu. Poszliśmy na parking, gdzie stał nasz samochód. Wszyscy oprócz mnie wsiedli do samochodu.
- Ej, przecież nie ma Harrego. - powiedziałam zaniepokojona.
- Rzeczywiście. - przyznali mi rację.
Wróciłam się do centrum handlowego. Przy wejściu czekał na mnie Hazza.
- Miałem nadzieję, że to właśnie ty zauważysz, że zniknąłem. - uśmiechnął się Harry i dał mi piękną, czerwoną różę.
- Jeju Harry... Nie wiem co powiedzieć. - rzekłam.
- Nic nie mów. Powiedz nie, a przestanę. - powiedział Harry i zaczął do mnie podchodzić i całować. Spodobało mi się to. Od kiedy go przytuliłam zaczął mi się podobać. Nagle wszedł Niall. Nie zauważyliśmy go, całując się.
- Hej, gołąbki... - powiedział Niall i dopiero wtedy zauważyliśmy, że przyszedł.
- O, Niall. Mówiłam że go znajdę. - uśmiechnęłam się.
- Ej, stary tylko nie mów o tym nikomu. Lou zaraz nas wyśmieje lub coś... - powiedział Harry. Przytaknęłam.
- Nie, no, spoko. Ale ja już na plaży czułem że coś między wami będzie. - dopowiedział Niall.
Wtedy poszliśmy we trójkę do wozu. W samochodzie każdy zaczął się pytać, gdzie byliśmy.
- Zagapiłem się w sklepie i zostałem. Miley mnie znalazła, a po chwili dołączył też Nialler no i przyszliśmy do was. - wytłumaczył Harry.
Później całą drogę o dziwo było cicho... Dojechaliśmy pod mój dom. Rodzice wyjechali na wakacje i zostawili mnie samą w domu, więc zaprosiłam ich do środka. Wszyscy zostali na noc. W nocy jedliśmy popcorn przy oglądaniu horrorów. Siedziałam między Harrym a Zaynem, który siedział obok Lauren. Przy jednym z filmów strasznie się przestraszyłam i odruchowo wtuliłam się w Harrego. On mnie objął i razem się przytulaliśmy. Podobnie było z Zaynem i Lauren. W końcu wszyscy zasnęli. Nad ranem obudziłam się, ale wszyscy jeszcze spali. Wstałaś ostrożnie spod ramion Hazzy. Poszłaś do kuchni i wyjęłaś coś do jedzenia. Podczas spożywania usłyszałaś, jak ktoś mówi coś niewyraźnie. Usłyszałaś:
- Miley... Kochanm cieee... chcie z ... tioba byyyccc....
Uśmiechnęłam się i znów położyłam obok Harrego.



SIEMAA, JAKOŚ ŚREDNIO PODOBA MI SIĘ TEN ROZDZIAŁ, ALE LICZĘ, ŻE WAM SIĘ SPODOBA :) pozdrawiam i zachęcam do czytania :p
LICZĘ NA KOMENTARZE ♥♥